Praktycznie cała końcówka zeszłego tygodnia była podporządkowana Julce, która do nas przyjeżdżała. Udało się nam wreszcie spotkać i spędziła u nas pare dni. Zanim przyjechała robiłyśmy oczywiście wiele dziwnych i mniej dziwnych rzeczy ;)
Obiadek zamówiony w czwartek. No był najlepszy :)
Po obiedzie odkryłam, że nowy nabytek Oli świetnie spisuje się jako opaska na oczy.
Potem pojechałam kupić kotkom jedzonko i...nową miseczke :)
Cicikowi się nie spodobało
A to już z piątku zdjęcia z Julią :)
Japa!
Cześć, fajny blog :)
OdpowiedzUsuń